piątek, 27 grudnia 2013

Rozdział 1.

- Nie ma mowy - zaprzeczył twardo Styles.
- Co ci zależy? - pytała Diana. - Kupiłam już strój, i tak nikt Cię nie rozpozna, proszę.
- Nie będę przebierał się za jakiegoś idiotę - powiedział. - Nie ubłagasz mnie.
  Tak przebiegała ich rozmowa odkąd wyszli z kawiarnii. Diana wymyślała najróżniejsze argumenty aby go przekonać lecz chłopak twardo trzymał się swojego stanowiska.
- Wyobraź się ich radość - rozmarzyła się dziewczyna. - Okrzyki, piski a może nawet i płacz ze szczęścia. Sam kiedyś w to wierzyłeś, proszę.
- A co z tego będę miał? - spytał Styles podejrzliwie.
- Hmm... - zastanowiła się Diana. - Mam pomysł, ale nie mogę go tutaj zdradzić. Przyjdź do mnie wieczorem - ale sam. O 20 otworzę drzwi na balkonie, o ile się zgodzisz - powiedziała z nutką ironii.
Chłopak zastanowił się nad odpowiedzią. Po chwili uniósł kąciki ust i powiedział:
- Zgoda, może być ciekawie - zaśmiał się. - Ale pamiętaj o 20 będę u ciebie pod drzwiami.
- Dobra, dobra - zaśmiała się i przytuliła Styles'a. - Siemka.
- Pa - pożegnał się.

* 19.45 *

Diana krzątała się po swoim pokoju ubrana w szlafrok z ręcznikiem na głowie. Na stoliku leżała wieża ułożona z płyt, z jakimiś filmami. Nie przyglądała się dokładnie jakie to produkcje. Pożyczyła je od Amy - kierowniczki hospicjum. Dziewczyna gwałtownie spojrzała na zegar ścienny.
-"Czas się zbierać"- pomyślała i uniosła swoje kąciki ust.
Szybko pobiegła do łazienki gdzie wysuszyła swoje długie, ciemne włosy. Ściągneła szlafrok i ubrała swoje ulubione, jeansowe szorty i szary t-shirt z nadrukiem minionka. Włosy upięła w niedbały kok a rzęsy musnęła czarną maskarą. Usta przejechała brzoskwiniowym błyszczykiem. Tak, była gotowa. Do przyjścia Harry'ego zostało jakieś 5 minut. Diana w tym czasie zbiegła do kuchni, gdzie przywitała ją mama.
- Idziesz gdzieś? - spytała podjerzliwie. - A może ktoś do ciebie przyjdzie?
- Nie - zaśmiała się brunetka. - Poprostu będę rozmawiać z Gemmą na Skype i muszę jakoś wyglądać.
Diana wyciągnęła torebkę popcornu i włożyła do mikrofalówki, by po chwili wyjąć prażoną gorącą kukurydzę. Dała mamie buziaka na dobranoc  i wybiegła po schodach z miską jedzenia. Gdy otworzyła drzwi do pokoju zauważyła pewną cień pewnej postaci widniejący za żaluzją. Położyła talerz na stoliku i pobiegła otworzyć drzwi balkonowe.
- No nareszcie - powiedział Harry. - Dłużej się nie dało?
- Przecież dopiero 20 - speszyła się Diana.
- 20. 20 - poprawił ją. - Mogę wejść?

*Diana*

Ale ślicznie wygląda. Harry i marynarka? Nie wierzę. Bosz... a te loki. Nie wierzę. Już wiem dlaczego podobał mi się odkąd się tu przeprowadziłam. Jego uśmiech jest ta...
***
- Halo? Ziemia do Diany - zaśmiał się.
- O co chodzi? - spytała speszona.
- Pytałem czy mogę wejść - śmiał się. - Śpiąca czy zamyślona?
- Zamyślona, właź bo się przeziębisz - odparła dziewczyna z szerokim uśmiechem.
Harry zrobił minę typu "wtf" i wszedł do pokoju, gdzie przywitał go zapach słodkich perfum. Dzisiaj w tym pomieszczeniu panował ład i porządek. Aż dziwne... Czyżby szykowało się coś wyjątkowego?
- No to co robimy? - spytał uśmiechnięty Harry.
- Więc zacznijmy od... - Diana uniosła kąciki ust...

_____________________________________________

Jak myślicie co się wydarzy? Odpowiedzi piszcie w komentarzach ;*

Czekam na minimum 5 komentarzy ;***

1 komentarz:

  1. zgaduje, że ona będzie chciała obejrzeć film, ale Harry wymyśli jego zdaniem "coś lepszego"

    OdpowiedzUsuń